Podczas ostatniej wizyty kontrolnej Agaty rozmawiałyśmy o ostatnim miesiącu. Jak wyglądało jej żywienie, nawodnienie, jak radziła sobie na treningach. Oczywiście wykonana też została analiza składu ciała.
Agata bała się tej wizyty, ponieważ kwiecień dał się jej we znaki pod względem obowiązków oraz sytuacji stresowych. Oprócz tego musiała na kilka dni odpuścić treningi ze względu na problemy z kręgosłupem.
Agata przyznała mi się że w czasie stresu – je. Podczas tego miesiąca podjadania zdarzały się często (nawet te wieczorne), jednak nie były to słodycze, słone przekąski czy innego rodzaju fast-foody. Sięgała po warzywa typu ogórki, papryka, marchewka lub serki, mięso itp. czasami zdarzała się cola czy chińczyk.
Agata wiedziała, że ma to duży wpływ na wagę i mimo, że na naszym ważeniu Agata waga pokazała 90,9 kg (czyli więcej niż na wizycie w marcu) to jej skład ciała zmienił się w dobrą stronę: zmniejszyła się tkanka tłuszczowa, a zwiększyła się tkanka mięśniowa.
Agata miała przerwę w treningu, ale z córkami w domu prawie codziennie tańczyła oraz miała sporo wycieczek pieszych. Jej podjadanie nie odbiło się znacząco na jej wadze, ponieważ nie były to głównie słodkie czy tłuste produkty.
Z wizyty Agata wyszła uśmiechnięta i pełna optymizmu, że ten miesiąc mimo bardzo stresującego dla niej okresu w życiu, nie odbił się TAK BARDZO na wynikach w odchudzaniu.
Dlatego chciałam się z Państwem podzielić tym, że jestem strasznie dumna z Agaty, że mimo ciężkiego miesiąca dała radę i jej proporcje ciała się poprawiły. Bardzo mocno trzymam kciuki za kolejne postępy – a jestem pewna, że będą. Teraz wspólnie przyglądamy się składom produktów spożywczych i planujemy posiłki, czyli wracamy na tory zdrowego odchudzania. Już teraz, po tygodniu od naszej rozmowy widać, że powrót do „normalności” widać również na wadze. 😉
mgr Izabela Nowak – Dietetyk Kliniczny