Witajcie Kochani,
czas ucieka mi jak szalony, chwilę temu pisałam o zmianach po 60 dniach z Czesiulkiem a już mijają 3 miesiące naszej szalonej koegzystencji.
Co u mnie? Dużo zmian w życiu prywatnym, zawodowo stabilnie, zdrowotnie różnie bywa- tak pokrótce dużo się u mnie dzieje. 😉
Jeśli chodzi o Czesława jest ostatnio dla mnie bardzo łaskawy. 😉 Wreszcie pozwala mi jeść moją ukochaną paprykę, od czasu do czasu cebulę do potraw pieczonych, a o mój ulubiony czosnek jeszcze pertraktujemy 😉
Kompletnie zapominam, że jest w moim ciele, bądź co bądź, ciało obce. Nie odczuwam żadnego dyskomfortu przy ćwiczeniach czy codziennych obowiązkach, chociaż jak jestem głodna Czesiek zaczyna szaleć.
Co do treningów ten miesiąc był dla mnie bardzo ciężki- mała kontuzja którą na szczęście naprawiła moja Trenerka Agata (dziękuję!), nawał spraw w życiu prywatnym i choroba spowodowały, że coraz więcej ćwiczę w domu i brakuje mi już moich kochanych fizjoterapeutów i tej atmosfery kiedy ścigam się ze swoimi słabościami podczas treningów w Avete – jednak samodzielny trening w domu nie daje mi takiej satysfakcji, chociaż jak pokazały pomiary wykonane podczas wizyty kontrolnej u Izy- mięśnie reagują na ćwiczenia prawidłowo.
Kiedy nastał wreszcie dzień, w którym poukładałam swoje prywatne sprawy i miałam iść na trening w weekend przed dopadła mnie wysoka gorączka i angina – teraz jest już OK, ale dochodziłam do siebie pod kocykiem zgodnie z zaleceniami internisty i troskliwego Pana Doktora oszczędzam się i na chwile zapomniałam o diecie, a jedyne co byłam w stanie jeść przez 2 dni to lody na przemian z jogurtem naturalnym 🙂
Co jeszcze zaskoczyło mnie w tym miesiącu? Z pewnością „nowa-stara” zawartość szafy – ubrania z tygodnia na tydzień są bardziej dopasowane a ja chodzę jakby bardziej wyprostowana i dumna z siebie. 😉
Wielkim zaskoczeniem była dla mnie również wizyta u Izy i pomiary ciała, które pokazały 14% spadek tkani tłuszczowej w stosunku do pomiarów zaraz po zabiegu. Bardzo zaskoczyło mnie, że tylko 3 miesiące wystarczą żeby osiągnąć taki efekt, a w końcu to dopiero początek tej drogi.. 😉
W głowie mam swój mały cel i zrobię co w mojej mocy żeby za 9 miesięcy oznajmić Wam, ze mi się udało. 😉 Trzymajcie kciuki proszę bo Wasze wsparcie na co dzień jest dla mnie bezcenne. <3
Raz jeszcze Was pozdrawiam 🙂
Ania
Gratuluje jesteś mega i Twój Czesiulek tak samo :). Z perspektywny swojego miejsca troszkę Ci zazdroszczę bo ja jestem przed zabiegiem u dr Spychalskiego :). Pozdrawiam serdecznie